300 słów o ranach


Jakiś czas temu czytałem artykuł (nie mogę go niestety odnaleźć) powołujący się na Michaela de Bakeya jako autorytet w dziedzinie traumatologii. Podobno jest on autorem spostrzeżenia:

Człowiek reaguje na postrzał na trzy sposoby: Wpada w szok, umiera lub idzie dalej.

Proste. Bez żadnego paska żywotności, wyparowywania wytrzymałością, rozdrabniania się na raty.

BANG! Jest trup. Albo nie. W obu wypadkach brzmi fajnie.

Dlaczego o tym piszę? Bo jakiś wstęp musi być.

Sporo RPGów bawi się w skomplikowany, dziwny mechanizm, który nazywam Punktami Życia™. W systemach takich życie bohatera to abstrakcyjna liczba. Jej częściowy spadek nie przynosi żadnych efektów. Dopiero utrata całego życia powoduje śmierć postaci. Poziom życia rośnie z czasem i doświadczeniem. Czyli teoretycznie postać jest trudniejsza do zabicia. W praktyce po drugiej stronie stoją coraz silniejsze potwory niwelujące ową premię, albo więcej potworów, zmieniających walkę w konkurs obierania ziemniaków. Bo pojedyncze ciosy nie mają absolutnie żadnego efektu.

Są też systemy traktujące rany nieco abstrakcyjnie – na przykład FATE z jego Aspektami, które można wywołać przeciwko bohaterowi. Pozwala to prowadzić kinowe sceny, w których postrzał w nogę nie powoduje powolnego wykrwawiania się, ale sprawia, że bohater nie da rady wskoczyć na helikopter ewakuacyjny. W odpowiednich rękach jest to bardzo fajne narzędzie.

Są systemy, na przykład Cyberpunk, L5K czy Świat Mroku, które prezentują całkiem realistyczne podejście do tematu. Wiąże się ono z poziomami ran. W systemach tych zdanie obrażeń przeciwnikowi powoduje Ranę™, która zmniejsza szansę na sukces w teście. Niektóre z nich (jak Legenda) w praktyce sprowadzają walkę do tego, kto pierwszy zrani przeciwnika. Większość oferuje dużo zabawy, przy niewielkim skomplikowaniu mechaniki.

Najdziwniejsze jest to, że najbliżej cytowanej frazy, ze znanych mi systemów, jest Savage Worlds z jego systemem szoku i ran.. System, którego nie lubię między innymi za system zadawania ran…

Tak się zastanawiam, czy jestem już hejterem, czy zwykłym RPGowym malkontentem?

Ta notka to tak naprawdę wstęp do następnej części, która będzie o ZADAWNIU OBRAŻEŃ 😉

*rysunek pochodzi ze strony http://www.war-veterans.org/

2 myśli w temacie “300 słów o ranach

  1. „Będzie wstęp, rozwinięcie, zakończenie?”
    Kurna, to by było aż 900 słów.

    Nie wiem czy tyle z siebie wycisnę 😉

  2. Będzie wstęp, rozwinięcie, zakończenie? 🙂

    Choć brakuje mi tu trochę rozwinięcia tematu by się zastanowić dlaczego stosuje się przedstawione rodzaje notowania obrażeń. W sensie co nam dają HPki a co poziomy ran i co z tego może wynikać dla danego typu rozgrywki.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s