Dzieci słońca (pomysł)


Modern w Polsce – to coś co mi chodzi od jakiegoś czasu po głowie. Być może połączony z Urban Fantasy pomysłu Ulki.

Szukam przekonywującego motywu zrośnięcia się światów i zmiany naszej rzeczywistości – ograniczenia dostępu do technologii, zmniejszenia zasięgu sieci komórkowych itd.

Nasze panikujące media jak zwykle okazały się doskonałym natchnieniem, odgrzewając kotlet katastrofalnej wizji burzy słonecznej.

http://www.tvnmeteo.pl/informacje/swiat,27/czasteczki-slonca-juz-bombarduja-ziemie-moga-zaklocac-gps-i-lacznosc,37911,1,0.html

Śmierć cywilizacji, anarchia, zniszczenie, utrata satelitów, sfajczenie sieci przesyłowych (energetycznych i teleinformatycznych).

Mniam, po prostu to czego mi trzeba 😉

Kontakty międzynarodowe ograniczone.

Brak (lub znaczne ograniczenie) ruchu lotniczego.

Ograniczenie cywilizacji i sieci komórkowych do paru największych miast.

Martwe strefy w centrach miast zamieszkałe przez „elfy”.

Przebudzenie psioników/magów.

I w końcu – otwarcie bram do innego, magicznego świata.

Rokugan 2020


W związku z ostatnim artykułem zigzaka dotyczącym korporacji i zwycięstwem w Quentinie scenariusza Mateuszów Budziakowskiego i Wielgosza opisującego Rokugan w alternatywnej przyszłości (którego jeszcze nie czytałem, ale co tam, przynajmniej nie będę się sugerował) stwierdziłem, że ja też mógłbym pchnąć historię Szmaragdowego Cesarstwa 1000 lat do przodu, z pominięciem paru (moim zdaniem żenujących) wydarzeń z oficjalnej linii fabularnej. Temat nie nadaje się na WTS – nie jest pomysłem na „nowy” setting, ale nakłądką na istniejący. Przy okazji, wierzę, że coś takiego zostało mogło już być napisane, jeśli tak, proszę o podrzucenie linku – skorzystam.

Muzyka!


Doji Kawazaki siedział w cieniu kwiatu wiśni, w ogrodzie na szczycie rodowej iglicy. Woń kadzidła pomagała wprowadzić się w trans, a lekka bryza świeżego (jakże odmiennego od ulicznego) powietrza rozwiewała jego białe włosy. Przed nim, błyszczące w słońcu, leżały rodowe miecze. Spod półprzymkniętych powiek spoglądał na leżącą 300 metrów dalej wieżę ze szkła i stalia, masywniejszą i niższą niż jego dom, będącą centrum władzy jego brata. Parowe promy przypływały i wypływały ze znajdujących się poniżej portów. Na jednym z tych statków znajdował się kurier, przewożący dowód zdrady do rodziny Shiba. Jeśli kami będą łaskawe, na tym samym statku znajdował się jego agent. Modlił się, aby Daidoji Suzume, który służył mu tak dobrze od lat i tym razem wywiązał się ze swojego zadania, dając Kawazakiemu dowód, którego szukał od lat…

Od razu zaznaczę inspiracje – serial anime Samurai 7, film !!!!Red Dawn i uniwersalność opowieści „Siedmiu Samurajów”, przerabianej na Western i SF. A także seria Przybysz C.H. Cherrych – opowieści SF o kontakcie ludzi z zaawansowaną, feudalną i na swój sposób honorową cywilizacją. Książka zawiera całkiem inspirujące spostrzeżenia na temat tego, jakie technologie byłyby akceptowalne a jakie nie przez władców feudalnych – można je zawrzeć w prostym stwierdzeniu, wszystko co centralnie sterowane, jest dopuszczalne. Więc pociągi są super (można nimi przerzucać surowce, wojsko, czy ludzi, ale łatwo je zatrzymać), za to już samochody, z ich indywidualnością, nie. Tak samo telewizja – jako narzędzie propagandy – tak, ale prywatne stacje, nadające własne kanały i krytykujące rząd – stanowczo nie. W sumie nie sięgając daleko, na naszej Ziemi wciąż istnieją monarchie, mniej lub bardziej oświecone, ale nie gardzące pewnymi wynalazkami… Ale pchnijmy ten temat do przodu. Oderwanie od oficjalniej linii historycznej dokonam już na początku, przed przewrotem Skorpiona i sojuszem Kraba z Fu Lengiem.

X – XII wiek. Rokugan rozwija się swoim leniwym tempem. Oni i Bekkemono wdzierają się w terytorium imperium powodując ogromne zniszczenia, Piewcy Krwi knują, jak by tu wskrzesić Iuchibana, armie samurajów wyrzynają się na polach bitew, chłopi umierają z głodu, ninja nadal nie istnieją i dokonują brutalnych egzekucji… słowem tysiącletni pokój trwa, z kolejnymi zmianami na tronie cesarskim.

XII wiek – drugi najazd gaijnów – wielka armada obcokrajowców, z potężniejszymi działami i w statkach ze stali ponownie zagraża Niebiańskiemu Spokojowi. Tym razem Szmaragdowe Cesarstwo ratuje duch Pani Doji, która budzi się po raz ostatni, po ponad tysiącu letnim śnie na dnie morza, zsyłając na flotę najeźdźców Kamikaze – boski wiatr, sztorm, który zatapia większość jednostek desantowych. Klan Modliszki poluje na pozostałości floty, części statków jednak udaje się uciec. Nowy cesarz, który na krótko przed tymi zdarzeniami obejmuje tron odczytuje to zdarzenie jako znak – Rokugan nie może stać w miejscu, musi się rozwijać. Klan Modliszki zbija fortunę na sprzedaży reliktów technologii gaijinów. Powstaje Cesarski Instytut Patentowy, decydujący o tym, które wynalazki są dopuszczalne, a które nie. Jeńcy ze zdobytej floty przynoszą wiadomości o chorobach i upadku w krajach gaijinów. Flota zatopiona przez boski wiatr miała być pierwszą falą kolonizacji.

XIII wiek – wielka inwazja z Krain Cienia zostaje z łatwością odparta przez Klan Kraba dzięki nowym broniom. Skłania to rodzinę Hida do spojrzenia przychylniejszym okiem na prośby klanu Hiruma. Rozpoczyna się stuletnia krucjata zwieńczona odzyskaniem Shiro Hiruma.

Wojna Smoków. Dwa smoki, podające się za synów Togashiego dzielą klan na pół. Po pół wieku wojny domowej, dzięki pomocy klanu Ważki, synowie Tohashiego przeglądają na oczy i zabijają obu uzurpatorów.

XIV wiek – rozpowszechnienie Rokugańskiego silnika parowego i założenie Cesarskich kolei, budowa linii kolejowych między stolicą a siedzibami klanów. Oczywiście w pierwszej kolejności błogosławieństwa szybszej komunikacji z cesarzem doznają Lew i Żuraw.

XV wiek – kolej łączy już siedziby klanów, a maszyny parowe wykorzystywane są w kopalniach.

Telegraf zostaje dopuszczony jako środek komunikacji kontrolowanej przez cesarza. Każde słowo, warte sztabkę złota, przechodzi przez cesarską kontrolę.

XVI wiek – flota gaijinów przybywa po raz trzeci. Tym razem Rogukańczycy przygotowali się odpowiednio. Zabytkowa flota starych statków, których załogi stanowią w większości roninowie, wciąga armadę obcokrajowców w pułapkę. Nowe statki wybudowane w stoczniach klanu Modliszki zadają uderzenie, które miażdży flotę najeźdźców. Przy okazji okazuje się, że była to ostatnia fala exodusu gaijinów. Większość armady transportowała ostatnich uciekinierów ze zniszczonego kontynentu. Gaijini zostają umieszczeni w obozach internowania w celu odpowiedniej indoktrynacji.

XVII wiek – Na wschodzie, dzięki wiedzy zdobytej na gaijinach uruchomiono pierwszy cesarski reaktor atomowy. Umieszczono go niedaleko stolicy, co umożliwiło elektryfikację centralnych regionów kraju. Na zachodzie następuje inwazja plemion nomadów z pustyni Płonących Piasków. Klan Jednorożca przy pomocy sojuszników z klanu Żurawia i Smoka pokonują najeźdźców. Jednorożce wchodzą z w posiadanie silników diesla i złóż ropy naftowej.

XVIII wiek – Po stuleciach uśpienia powracają piewcy krwi. Wykorzystując inwazję Krain Cienia na ziemie Kraba (zamek Hiruma nie stał się pełną częścią Muru Cieśli) rozpoczynają swój marsz zniszczenia. Martwi samurajowie wstają z pól bitew w centralnych regionach Rokuganu między klanami Skropiona, Lwa, Żurawia i Kraba, Przeciwstawia się im drobna grupa samurajów z klanu Zająca, którzy włamują się do elektrowni nuklearnej na terytorium klanu Skorpiona i przebudzają Kami żyjące w siłowni obiektu. Eksplozja nuklerana niszczy armię Piewców maszerującą na stolicę, wraz z całością ziem Zająca i dużą część południowych prowincji Skorpiona. Klan Skorpiona urządza „Noc Jastrzębia”, miesiąc polowań na rodzinę Usagi podczas którego ginie wielu samurajów klanu Zająca. Resztki klanu zbierają się pod protektoratem cesarza na ziemiach pod Ottosan Uchi, gdzie otrzymują zadanie kontynuowania badań nad możliwości pobudzenia kami w reaktorach atomowych.

Odkrycie przez alchemików Asahina Łez Pani Doji, ekstraktu z płatków białego lotosu rosnącego nad jeziorem o tej samej nazwie (na terenach Żurawia(, który ma niesamowite właściwości lecznicze. Przyśpiesza gojenie i zabliźnianie ran, oraz wzmaga lokalnie immunosupresję, pozwalając na dokonywanie skutecznych przeszczepów. Następują pierwsze prace nad metalowymi i kompozytowymi wszczepami.

Mędrcy z klanu Feniksa budują pierwszy Cesarski Indeks – bazę danych mającą być zbiorem informacji z całego Rokuganu. Cesarz nakazuje wyposażenie siedzib Szmaragdowych Namiestników w Terminale, pozwalające na bieżąco (przez miedziane linie telegraficzne z zawrotną prędkością 1 kbit/s) przesyłać dane do stolicy. Feniksy z pomocą klanu Smoka rozpoczynają projekt Wyrocznia, mający przebudzić w głównej bazie danych Cesarskiego Indeksu wszechwiedzącego ducha maszyny. Prace trwają do dziś (wyrocznia funkcjonuje, lecz jej odpowiedzi są… nie pewne. Feniksy tłumaczą to brakiem pełnych danych, Smoki, błędnym założeniem, że znając przeszłość zna się przyszłość)

XIX wiek – powstania chłopskie na ziemiach Lwa. Gajdzińscy osadnicy wsparli ruchy rewolucyjne pośród niższych kast społecznych. Reforma armii Lwa, rekruci są odbierani w młodym wieku i indoktrynowani i szkoleni w kontrolowanych przez Akodo barakach.

W Zamku Hirumo coraz częściej dochodzi do przypadków wykrycia Skazy Cienia.

1940 – Zamek Hiruma ogłasza secesję od klanu Kraba i przechodzi pod protekcję Fu Lenga. Wojna domowa między Krabem a Hirumą ma coraz gorszy obrót – Fu Leng otrzymuje bramę w Murze Cieśli, Kraby starają się powstrzymać jego marsz przy prawie żadnej pomocy z zewnątrz. Inne klany traktują to jako wewnętrzny problem Kraba lub jako karę za próbę odzyskania zamku Hiruma.

1945 – Armia Kraba wraz z samurajami Modliszki, Żurawia i Smoka przebija się do zamku Hiruma. Gdy sam mroczny bóg pojawia się na polu bitwy następuje drugi Dzień Gromu. 7 wybrańców osłania  i detonuje dostarczony przez naukowców Usagi ładunek nuklearny.  Fu Leng osłabiony powraca do swojej krainy, część Krain Cienia i ziemie Hiruma stają się nuklearną pustynią. Mór Cieśli w wielu miejscach się zapada, tak samo jak wiele twierdz na południu Rokuganu. Nowe fortyfikacje Kraba składają się z betonowe murów, pól drutów kolczastych naszpikowane reflektorami i czajnikami oraz wieżami strażniczymi. Krab rozwija Kopce Kaiu – wielkie, hermetyczne miasta mogące przetrwać w pogarszających się warunkach. Samurajowie z bronią palną (na którą otrzymali „dyspensę” z Cesarskiego Instytutu Patentowego), w pancerzach środowiskowych patrolują ruiny dawnego Muru Cieśli, donosząc o kolejnych potwornych mutantach pod władaniem Fu Lenga.

2000 – Cesarz Hantei LIV podupada na zdrowiu. Klan Żurawia oferuje mu cybernetyczne ciało, które dzięki Łzom Pani Doji pozwoli mu rządzić wiecznie. Technologia wszczepów staje się zostaje zatwierdzona przez Cesarski Instytut Patentowy i dopuszczony do publicznego użycia

2020 – Dzień dzisiejszy


Hida Kage szedł wzdłuż ruin wschodniej reduty z obnażonym mieczem. Respirator głośno syczał z każdym wdechem, ciężki pancerz skrzypiał przy każdym ruchu. Nie było sensu się ukrywać. Zresztą, ten goblin nie należał do najinteligentniejszych. Jego pokraczna sylwetka, pojedyncze oko i pokryta guzami skóra wyłoniły się zza zakrętu. Maska przeciwgazowa z filtrem z jadeitu skutecznie broniła przed smrodem zwyrodniałego ciała. Kage zaparł się i zaszarżował z głośnym krzykiem, który zwielokrotniony przez głośniki oszołomił goblina i wzbił obłoki pyłu ze ścian.

Cesarz pozostaje najważniejszym, centralnym punktem Rokuganu, kontrolującym przywileje, dostęp do technologii, transportu i informacji. Oczywiście wysługuje się przy tym Klanami, dzieląc i rządząc…

Pisząc o klanach posługuję się słowami Wicka.

Krab to obowiązek i ochrona Cesarstwa. Bez względu na koszt, bez względu na ból i rany.

W edycji 1 to wytrzymałość oraz ostentacyjna pogarda wobec ceremoniału. W roku 2020 to realny ból przetrwania i walka z wrogiem, przeciwnikiem i samą ziemią. To także strach, jaki wzbudzają w swoich sojusznikach, którzy z chęcią prześlą Krabom surowce i pomoc, byleby nie oglądać ich na swoim dworze.

Żuraw to doskonałość, która zmusza cię do przekroczenia wszystkich barier i wzniesienia się na wyżyny.

Wyżyny ducha i intelektu pozostają niezmienne. Ale rozwój technologii pozwala przepchnąć granice ciała, dając wszczepy i umożliwiając garstce osiągać to, co niemożliwe zwykłym ludziom. Niestety płacą za to dożywotnim uzależnieniem od Łez Pani Doji. Krążą także plotki o próbach stworzenia przez Żurawie idealnego, mechanicznego intelektu, który się zbuntował. Oczywiście klan Żurawia zaprzecza.

Smok to tajemnica oraz korzyść z jej studiowania, nawet wtedy, gdy naucza nas, że świat jest olbrzymim paradoksem.

Smok po swojej wojnie domowej jest klanem jeszcze bardziej zamkniętym w sobie i nieufnym wobec świata. Nie wszyscy uznali wiadomości o pochodzeniu „synów” Togashiego za nieprawdziwe. Wciąż żyje w nich strach tego, co wyrządzili sami sobie. Jednocześnie udało im się udoskonalić tatuaże i połączyć je z technologią. Teraz mistyczne wzory składają się z nanoszonych w skali nano zaklęć i rycin, grawerowanych laserowo w skórze. Jako jedyni potrafią rozmawiać z „duchami w maszynach”, oraz jako jedni z dwóch mają dostęp do Cesarskiego Indeksu…

Lew to żołnierz, rezygnujący ze swojego człowieczeństwa, by chronić cywilizację.

Lew to także chłopska armia, oraz masowe odczłowieczanie w barakach. Żołnierze w okopach, maszyny parowe plujące wrzątkiem, niewolnicy w kopalniach, agitatorzy gaijinów, manufaktury i chłopi na skraju załamania lub powstania. Samurajowie w pancerzach, patrolujący dzielnice chłopskie, dowodzący oddziałami ashigaru (działającymi jak janczarzy) i pełniący rolę policji politycznej, na co dzień stykają się z ciemnymi stronami systemu i ludzkiej natury.

Feniks to wiedza i cena, którą trzeba za nią zapłacić: niewinność.

Cesarski Indeks, wielka baza danych, dzięki której zebrana zostanie cała wiedza ludzkości i przebudzona będzie wyrocznia pozostaje niedokończona. Mimo wielu lat pracy, projekt przyniósł mizerne efekty. Co prawda mistrzowie wiedzy z klanu Feniksa są bardzo poszukiwanymi specjalistami na zewnątrz (język komunikacji z terminalem to połączenie kodu maszynowego i modlitw do bóstw prędkości, informacji, wiedzy i wiatru), jednak wielu w klanie kwestionuje decyzję Rady Mistrzów Żywiołów i skłania się do ortodoksyjnie tradycyjnego podejścia do życia i własnego rozwoju. Niektórzy przewidują, że w klanie może nastąpić ponowny rozłam.

Skorpion to trzy rzeczy: lojalność, lojalność i lojalność.

Skorpion, najsłabszy i najbardziej bezwzględny z klanów Rokuganu, wielokrotnie dowiódł lojalności wobec cesarza. W związku z tym, dostał zadanie utworzenia Cesarskiej Służby Telegraficznej i kontrolowania tego, co między siedzibami Klanów się mówi… Nikt nie wie, jak wywiązują się z tego zadania, ale na pewno spędzają z cesarzem więcej czasu niż kiedykolwiek wcześniej. Wykorzystuje też najnowszą technologię do szerzenia propagandy. Wielu widzie powiązanie między radiowęzłami Skorpiona a powstaniami chłopskimi na ziemiach Lwa.

Jednorożec to rodzina. Kim jesteś bez rodziny?

Poza uczuciem obcości, Jednorożce to także kawaleria. W czasach stali i pary jako jedyni dysponują silnikami napędzanymi ropą, bardziej wydajnymi niż te parowe. Dysponują także transporterami zmechanizowanymi niewymagającymi torów kolejowych. Nadal kultywują swoją tradycję i wysoko cenią konnicę. Lekceważą tory kolejowe. W końcu, jaki sens jest kładzenia torów na stepie.

A inne klany? Nie ja je tworzyłem. Nie były częścią mojej wizji. Były elementem planu marketingowego.

Modliszka kontroluje morze. Posiada sonary i prymitywne okręty podwodne, które pozwoliły im pokonać flotę gaijinów. Ale jednocześnie wciąż mają kompleks małego klanu i zazdroszczą większym kuzynom ich wielkości…

Borg/pancerz (pasuje do Daidoji)


Mechanika – oryginalna Legendowa, z potrzebą przerobieniu oficjalnych szkół walki i dorzuceniem paru umiejętności. Warto by było dorzucić parę „nowoczesnych” czarów, ale bez szaleństwa. Cyberprzestrzeń widziałbym jako pełną kami informacji, a hackowanie, jako raczej modły niż pisanie kodu. Cyberpunkową wizję Demonów pilnująca baz danych potraktowałbym dosłownie.

No cóż, teraz muszę przeczytać, za co chłopaki wygrały Quentina.

Stacja Kosmiczna SOJUZ


Element zabawy „Wspólne Tworzenie Settingu” z poltera (link na końcu).

Stacja Kosmiczna SOJUZ, 5 stycznia 346 Roku Rewolucji

Towarzysze! Przyjaciele! Obywatele i przybysze! Ludzie i nie-ludzie! Kobiety, mężczyźni i inni!

Zwracam się do was z ogromną prośbą. W tych trudnych czasach, gdy błękitnokrwiści kapitaliści bezczeszczą Układ Słoneczni i NI-przestrzeń, musimy zrobić więcej dla ratowania realnego socjalizmu, już nie jeden, nie dwa, ale trzy tysiące procent normy!

W tym tygodniu udało nam się odkryć NI-przejście do nowego uniwersum – pełnego walecznych mężczyzn i pięknych kobiet. Ekipa zwiadowcza melduje o zatomizowaniu tych pierwszych i indoktrynacji drugich, już niedługo dzielne, dzikie Amazonki dołączą do naszej załogi! Na innych światach nie było tak dobrze. Niebieska zaraza zalewa wzgórza Golgoty, której front pozostaje bez zmian. Dżungle Jurasu wciąż plenią się od wielkich jaszczurów, które wydają się odporne na myśl socjalistyczną. Podobno jankesi zbałamucili kolejną rasę, ohydnych, pokrytych kolcami i ropniami Slaneszy, którzy powinni niedługo zalać nasze pola bitwy. Nasi Gwardziści i Stachanowcy z pewnością dadzą im radę. A teraz wieści z naszego Układu Słonecznego!

W wyniku wykonania Planu Obronnego Wołga udało nam się ostatecznie wyplenić błękitną kapitalistyczną zarazę z księżyców Saturna. Niestety, podczas obronnego bombardowania orbitalnego Io, Pancernik Granicznego Rozpoznania PGR „Żukow” został uszkodzony przez kapitalistyczny okręt USS „Przedsiębiorstwo”. Decyzją panującej nam od trzystu lat, tymczasowej Zjednoczonej Słonecznej Rady Rewolucyjnej naprawa „Żukowa” jest najwyższym priorytetem! Od waszych Oficerów Politycznych otrzymacie teraz swoje plany trzyletnie. Pamiętajcie, macie je wykonać jak zwykle do piątku!

Komandor Centralny Pierwszego Ziemskiego Prowizorycznego Kołchozu SOJUZ,

Aleksander Potiomkin

Witamy na Socjalistycznej Ogólnowszechświatowej Jednostce Uświadamiania i Zwiadu „SOJUZ”, zawieszonej w jednym z dwóch znanych ludzkości NI-węzłów. Ta tymczasowa stacja kosmiczna stanowi bramę między wszechświatami oraz zawszeświatami, pozwalając na podróże przez wyrwy w czasie i przestrzeni. Ale Rewolucja jest daleka od zwycięstwa, bo drugi z NI-węzłów znajduje się w splamionych krwią robotników rękach kapitalistów. Obowiązek obrony Rewolucji spoczywa na was – ludziach i nieludziach, kroczących z pieśnią socjalizmu na ustach.

Czym dokładnie jest ten setting?

Odwróceniem klasyki SF w wykonaniu Bradburego, Heinleina i innych. Jednocześnie czerpie pełnymi garściami z Lema, Asmiova, Strugackich i (przede wszystkim) Buczyłowa. Tak, tak, jest to połączenie powieści „Przygody o pilocie Pirxie”, „Przenicowany świat”, „Poniedziałek zaczyna się w Sobotę”, „Wielki Guslar i okolice” i serii Fundacja. Jest to pulpowe SF w stylu złotych lat gatunku. Czyli odwrócony „Star Trek”, „Piętaszek”, gdzie „ci źli” to załoga USS Enterprise i inni „bohaterowie”.

Od razu zaznaczam – to nie jest opowieść o błędach komunizmu, o terrorze państwa policyjnego, ale lekka satyra na przyszłość rysowaną przez „pupilków” tamtej władzy, którzy często stanowili przeciwieństwo wymienionych klasyków, a których książki zachwalające socjalizm w kosmosie zdarzyło mi się przeczytać. Czyli coś lekkostrawnego.

Tutaj socjalizm buduje powszechny dobrobyt a kapitalizm jest systemem policyjnym, kastowym budującym bogactwo dziedzicznej burżuazji na grzbietach zniewolonych mas i obcych.

g

Więc jaka jest ta rzeczywistość?

Odkryto podróże w kosmosie z prędkością będącą 1% prędkości światła.

Skolonizowano Układ Słoneczny i zniszczono Ziemię. Baza rewolucji jest na… czerwonym Marsie, a kapitalizmu (a jakże!), na błękitnej Wenus.

Mamy podróże do innych wszechświatów odległych w czasie i przestrzeni (ale nie w „naszym” czasie i przestrzeni – raczej do alternatywnych rzeczywistości) przez NI-bramy.

Mamy dwa walczące obozy – złych kapitalistycznych niebieskich i dobrych socjalistycznych czerwonych.

Mamy obcych w formie absolutnie pluszowej i gumowej (tak, tak, te wczesne SFowe wizje quasi humanoidów z mackami oraz kosmici z „Gwiezdnego Szpitala” White’a są jak najbardziej na miejscu”

Wszystko jest na kartki (zarówno produkty w grze jak i rozwój postaci, czy „szczęście”, do uwzględnienia w mechanice).

Rozwiązania prowizoryczne funkcjonują stale przez kilkaset lat, podczas gdy rozwiązania trwałe psują się po roku.

Plany kilkuletnie robi się w parę dni, a robota „na jutro” potrafi się ciągnąć latami.

Gracze na początku sesji dostają „Plan pięcioletni” (nazwany celami sesji/kampani) i „Plan trzyletni” (czyli cele osobiste postaci), za które dostaną „kartki”.

Wszystko jest „przenicowane” i zużyte. Jeśli można zrobić coś małego i ergonomicznego, to trzeba zrobić to duże, żeliwne, majestatyczne i plujące smarem. I koniecznie napędzane silnikiem dieslo-podobnym lub przeciekającym reaktorem atomowym. Jeśli coś wymaga delikatności, wpadamy tam w zabłoconych butach, jeżeli gdzieś jest strzelanina, musimy negocjować.

Są piękne damy w opresji, wspaniali, naiwni i szlachetni mężczyźni i złe, wąsate charaktery do zastrzelenia.

Jest „Paranoia” bez paranoi i wysokiej śmiertelności.

Cała estetyka lat 60 i 70.

No i całość jest mocno komediowa.

Kim można grać?

Pracownikami (cywilnymi i wojskowymi) stacji.

Pionierami podbijającymi nowe rzeczywistości.

Nowo pozyskanymi apostołami Rewolucji (czyli obcymi).

Załogami statków i promów kosmicznych.

Agentami propagandy działającymi na wrogim terenie.

No i znajdzie to się kierowca kosmicznego bombowca klasy Komsomolec.

Co robią gracze?

Ratują Towarzyszy i Towarzyszki z opresji.

Wyrabiają jeszcze więcej procent normy.

Przeprowadzają zwiad w odległych rzeczywistościach.

Budują lepszą przyszłość i walczą ku chwale realnego socjalizmu.

Walczą na zasadach „dżentelmeńskich” ze swoimi odpowiednikami ze Zwiadu niebieskich.

Walczą z wszechobecną biurokracją.

Kombinują, jak by tu zdobyć kiszone ogórki do bimbru pędzonego w obudowie reaktora stacji…

Wygłupiają się. Bo dlaczego by nie?

Ma być lekko, śmiesznie i przyjemnie. I trochę niestandardowo.

Skojarzenia z PRLem wskazane.

FORUM WTS TUTAJ

Mechanika jak w zegarku


Ku potomności! Przemyślenia z poniedziałkowego samolotu!

Mechanika zegarkowa rozgrywania sesji.

Każdy przychodzi z postacią. Postać ma 4 sfery, powietrze, ziemia, woda, ogień.

Powietrze to kombinowanie, ziemia to ochrona, woda to socjalna interakcja, ogień to walka. Każdej z cech przystawia się wartości od 1 do 4.

Jaś zrobił klepacza z ogniem na 4, ziemią na 3 i dumpami w socjalu i myśleniu.

Małgosia na odwrót

Prowadzący to Kaź ma Postać socjal intelektualisty z zacięciem zręcznościowym. Najmniej go interesuje walka.

1) Jeśli przy stole jest nieparzysta ilość osób grających, prowadzący bierze udział jako gracz, jeśli parzysta, na czas tej sceny „stoi z boku”.

1) Osoba prowadząca wymyśla scenę np „wpadacie do pokoju pełnego strażników, chcących was porwać.

2) Drużyna zadaje pytania i określa podejście. Każdy wybiera, czy chce walczyć, przejść sprytnie, dogadać się czy skradać się / uciekać. Sumuje się poziomy żywiołu w każdym głosie i zakłada, że scena zacznie się w wybrany sposób.

Jaś postanawia walczyć, Małgosia Przegadać. Daje to 4 puntky na Wodę, 4 na Ogień. Kaź woli scenę negocjacji, jego 2 Wody dodaje się do Małgosi, dając w sumie 6, woda wygrywa, gracze po wpadnięciu do pokoju zaczynają „negocjację.

W przypadku remisu, prowadzący decyduje, co mu bardziej pasuje.

3) Prowadzący ustanawia poziom trudności od 1 do 5.

Kazik ustawia trudność na 4.

4) Każdy gracz rzuca k6 i odejmuje od wyniku wybrany przez grupę żywioł. Jeśli wynik jest większy od zera, o tyle miejsc zgodnie ze wskazówkami zegara przesuwa swoje nastawienie i tak ma odegrać scenę.

Jaś ma Socjal na 2. Rzuca k6 i dostaje 3. 3- 2 = 1, obraca swoje nastawienie o 1, będzie zachowywał się zmiennie, defensywnie, jakby coś ukrywał i nie wzbudzi zaufania.

Małgosia ma socjal na 4,rzuca na k6 3. 3-4 = -1, jej nastawienie się nie zmieni i będzie negocjować do skutku.

Kazik ma socjal 3, rzuca na k6 6 i okazuje się że scenę ma przeintelektualizować (6-3= 3, przesunięcie o 3 zgodnie z ruchem wskazówek zegara daje akcję intelektu)

5) Sukces czy porażka? Każda postać sprawdza aktualny żywioł i porównuje z poziomem trudności. Jeśli przeważa Żywioł, postać wychodzi zwycięsko, jeśli Trudność, postać przegrywa. Podlicza się ile postaci przegrało, ile wygrało, jeśli więcej wygrywa, drużyna daje radę i wszyscy przechodzą dalej, jeśli więcej przegrało, drużyna przegrywa i tylko osoby, które dały radę przechodzą dalej.

Jaś polega – Ziemię ma na 3, to mniej niż 4. Jego postać kończy w jakiś zły sposób, wkurzając strażników.

Małgosia daję radę się wykpić z Wodą równą poziomowi trudności.

Kazik też daję radę coś wymyślić lub powiązać jakieś fakty z Powietrzem równym trudności.

Całość daje radę, więc wyciągają Jasia ze sobą.

6) Odegranie sceny według wyników.

Małgosia zaczyna negocjacje z kapitanem straży. Miżdży się, dwoi i troi, kapitan ją przepuszcza. Przed kapitanem staje Jaś plączący się w zeznaniach, kapitan każe go obalić i zakuć. Na co z krzykiem wstaje Kazik mówiąc „a chcesz żeby wszyscy dowiedzieli się, co się stało z wdowim funduszem?”. Strażnicy zaczynają ze sobą walczyć, Kazik wypycha Jasia na zewnątrz, zabierając pobitemu strażnikowi klucze.

7) Jeśli została więcej niż jedna osoba, przekazujemy prowadzenie dalej (zgodnie z ruchem wskazówek zegara), nowa osoba wymyśla początek następnej sceny i wracamy do punktu 1…

Gloria Romae


Gloria Romae!
Vivat Cesar Kreka Hunus!
Rzym jest stolicą świata! Rzym wieczny, Rzym zjednoczony! Wieczne miasto istnieje i ma się dobrze. Cesarze z rodu Attyli rządzą i sprawują władzę na chwałę Imperium!
Antowie, Awarowie, Celtowie, Germanie, Partowie, Persowie, Sarmaci, Scytowie, Wandalowie, Scytowie, oni wszyscy wciąż zagrażają Imperium, ale nie stoją już u jego bram, zajęci wzajemną walką o podbite prowincje.
Imperium się skurczyło. Nie pokrywa już całego świata, ale posiada mocne oparcie Alp, Dunaju i cieśnin Bosfor i Dardanele. Jego granic pilnują najemne plemiona, oraz legiony uzbrojone w miecze i arkebuzy. Piecze sprawuje cesarz – papież na chwałę Boga i Ludu Rzymskiego!
Chwała Rzymowi.

Wiem, jestem chory. Mam rozgrzebane We Mgle, ale uznałem to za pomysł zbyt dobry, żeby go nie zapisać. Setting historyczny z serii ‚co by było gdyby…’. A owym gdyby jest przyłączenie się Attyli do Rzymian i sięgnięcie po władzę. Nieprawdopodobne, ale od czego są gry RPG jak nie od naginania naszego świata. Rzym ma się dobrze. Jest poobijany najazdami barbażyńców – utracił duże zdobycze terytorialne, ale udało mu się powstrzymać przed inwazję na Italię jak i samo miasto przed splądrowaniem. Mimo mniejszego terytorium, wciąż pozostaje centrum świata. Ponownie zjednoczony kontroluje już nie całe terytoria, ale kluczowe centra handlowe, otaczając się wianuszkiem pokojowo nastawionych plemion… które regularnie nastawia przeciw sobie na wzajem.

Mechanika w tym wypadku nie jest ważna. Da się to postawić na WoDzie lub na lekko zmodyfikowanej mechanice FATE, którą opisałem pod We Mgle (trzeba usunąć magię i rozwinać walkę).

AVE!