Chryzantema w puszce


No i się wykluło.

Dziś spisałem rozegrany scenariusz w klimatach Rokugantechu 2020.

Poprowadziłem tę sesję już ponad dwa tygodnie temu, ale 2 awarie kompa i następne dwa tygodnie w pracy tak dały mi w kość, że nie miałem czasu tego spisać na spokojnie.

Nie udało mi się dobić do właścicieli grafik, więc mam nadzieję, że zlinkowanie i wymienienie z pseudonimu wystarczy…

Żeby nie spamować, link do scenariusza wrzucam tutaj.

W notce za to co się udało, a co nie na sesji.

Miałem dwójkę stałych graczy, jednego stałego gościa i jedną osobę nową.

Stali gracze dostali rolę inżyniera i maga, stały dostał pojedynkowicza a nowy ochroniarza.

Na dzień dobry gracze wymienili się tyloma sarkastycznymi uwagami, że zrezygnowałem z planowanego patetycznego klimatu – przy stoliku panowała bardzo luźna, zabawowa atmosfera. Chciałem też zmusić graczy, którzy zawsze grają tym samym archetypem do zamiany ról, ale się zorientowali i od razu wymienili karty postaci. Co oznacza, że Kaiu był mężczyzną, a Asahina kobietą. Nic to, dali radę.

Każdy z graczy dostał przed sesją krótkie rady i czas na przeczytanie karty postaci, dodatkowo gracz, który grał Kakitą dostał wytyczne – „graj bucem”. Wywiązał się z tego na medal.

Scena jeden – zbiórka

Każdy z graczy usłyszał wstęp dla postaci dla wczucia się w role. Ochroniarz miał koszarową rozmowę z przełożonym, inżynier doglądał spraw na placówce dyplomatycznej, shugenja doznawała drobnych uszczypliwości ze strony ‚rodziny’ a Kakita pozwalał otoczeniu kąpać się w blasku swojej fantastyczności. W końcu zebrali się w sali audiencyjnej.

Scena druga – audiencja

Błędem było przeczytanie przeze mnie listu na głos, zamiast wydrukowania go i przekazania graczom. Plusem, napuszczenie na siebie Kakity i Kaiu i zorganizowanie im szybkiego konkursu strzeleckiego. Kakita oczywiście przegrał i musiał się ratować teatralnym szeptem do Kaiu „Dałem Ci wygrać”. Strzały w komnacie pozwoliły też ukryć przez chwilę fakt wybuchu w ambasadzie.

Scena trzecia – dochodzenie

Gracze tak skutecznie prowadzili akcję ratowniczą, ze pozabijali większość pozostałych przy życiu Krabów. Ostatni Krab, domagający się głowy szefa ochrony został wysłany na południe z depeszą. Kakita zajął się tym problemem, sprawiając, że zarówno wiadomość jak i goniec przepadli bez śladu. Przy okazji dorobił się miana krwiożerczego.

Scena czwarta – spelunka

Bez specjalnych niespodzianek, gracze wynajęli ronina i zadowoleni z faktu, że nie muszą tracić czasu na szukanie kupca, zajęli się przesłuchaniem ekipy tragarzy. Gdy upadło parę głów, pozostali przy życiu zaczęli uciekać do spelunki i pracodawcy. Ta scena płynnie przeszła w pościg po dachach.

Scena piąta- pościg po dachach

Tutaj shugenja po raz pierwszy użyła czaru zabawy z mechanizmami, sprawiając, że rusznica wypaliła w rękach ronina. Kaiu rozstrzelał kupca (trafił tak dobrze, że niewiele z głowy zostało), a trzecia osoba pościgu została zatrzymana strzałą wystrzeloną przez Daidojego z kilometra (ach, ta cyberłapa).. Gracze zatrzymali uciekinierów na pierwszym dachu, dostając namiary na magazyn w dokach. Ponieważ wcześniej wezwali do pomocy szmaragdowego namiestnika, mieli mało czasu na przesłuchanie. Z powodu torturowania jeńców przy widzach kilka osób straciło honor (takie rzeczy notuję i rozliczam po sesji).

Podczas tej sceny pojawiło się wiele filmowych akcji (strzała z kilometra, snajperzenie, walka na dachach, tortury w filmowym stylu) i kilka dobrych tekstów.

W tej wersji sesji umieściłem gaijinkę na dachu – została pojmana, więc nie było jej w reaktorze.

Scena szósta – magazyn

Atmosfera filmu udzieliła się graczom. Pomijając Asahinę (która poczuła się zmęczona, a poza tym, wyskoczyła już z czarów, postanowiła więc udać się na spoczynek), gracze udali się do magazynu. Po znalezieniu bomby, zamiast przeszukiwać magazyn postanowili od razu ją odpalić i uciekać. Musiałem więc podrzucać im bezczelnie wskazówki dotyczące reaktora. Scena, gdy gracze powoli wychodzą z magazynu (Kakita nie wytrzymuje presji  i wybiega), aż powala ich podmuch eksplozji, bezcenna.

Scena siódma

Gracze konno doganiają Asahinę idącą do domu i zabierają ją ze sobą rzucając słowa „Wysadziliśmy już magazyn, teraz jedziemy do elektrowni”.

Gracze docierają na miejsce.

Podzielili się na dwie ekipy, którym walkę poprowadziłem oddzielnie (nie zabrała zbyt dużo czasu, więc miałem nadzieję, że druga ekipa się nie zanudzi).

Najpierw Kaiu i Kakita przeprowadzili szturm na sterownie (salę monitoringu) i galeryjkę. Z Dwóch łuczników ich zatrzymało. Scena skończyła się patem. Ledwie żywi samurajowie chowają się po jednej stronie ściany, ranny łucznik po drugiej. Nikt nie wychyla głowy.

Druga ekipa, Asahina i Daidoji – ochroniarz czyści przejście z ochrony i zabija modlących się na zewnątrz. Asahina odprawia rytuał… i polega. Pozostaje wejście do środka. Daidoji się poświęca, chwyta rękami pręty reaktora i umiera.

Koniec.

Sknociłem ostatnią scenę. Poświęcenie postaci przez gracza zawsze zasługuje na dobrą scenę. Tutaj, może z powodu zmęczenia, może z powodu zbyt słabego przygotowania (zakładałem, że uda im się rozbroić reaktor modlitwą), scena wypadła słabo. Mimo to, sesję zaliczam do udanych.

Za chwilę sesja a po niej zabieram się za tom 2 walecznej kompanii.

W czwartek lub niedzielę może uda mi się poprowadzić Słońcem poparzonych. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s